Zielińscy herbu Świnka. Historia moich poszukiwań
Pierwsze kroki. Nagrywanie wspomnień
Ponieważ moja babcia pochodzi z rodziny Zielińskich, od której historii zaczęło się moje zainteresowanie genealogią, to właśnie tę linię rodzinną zacząłem badać jako jedną z pierwszych. Na początkowym etapie poszukiwań najczęściej badaną rodziną w moim drzewie genealogicznym byli Zielińscy, ale później badania zaczęły utknąć w ślepym zaułku.
Tak więc od 2010 roku zacząłem nagrywać wspomnienia mojej babci, Krasowskiej Bronisławy, córki Karola, urodzonej w 1932 roku, jej wspomnienia z historii rodziny. Ponieważ jej panieńskie nazwisko Zielińska, to ona oczywiście wiedziała najwięcej (i „najgłębiej”) o tej kwestii. Babcia dobrze pamiętała swojego dziadka i babcię, Olimpię i Bronisława Zielińskich, ich miejsca urodzenia, a także przybliżone lata życia. Pamiętała także imię ojca Bronisława – Ławrenty, ale nie pamiętała imię ojca Olimpii; wiedziela, że są to etniczni Polacy i rzymscy katolicy. Jednocześnie w archiwum rodzinnym nie odnaleziono żadnych dokumentów wzmiankujących o nich, a jedynie relacje ustne…
Wycieczka na stary cmentarz
Ponieważ babcia wiedziała, gdzie pochowano jej dziadka i babcię oraz pamiętała, że na grobach znajdują się nagrobki z tekstami i datami, kolejnym krokiem była wizyta na cmentarz. Cmentarz był polski i znajdował się w innej miejscowości niż miejsce zamieszkania babci (wcześniej na różnych cmentarzach chowano przedstawicieli różnych wyznań). To był rok 2011. Zorganizowałam transport, a moja babcia i ja odwiedzałyśmy groby naszych przodków. Znalazła je oczywiście nie od razu: cmentarz był opuszczony, a groby mocno zarośnięte roślinnością.
Ale wynik uzasadnił się! Na nagrobkach rzeczywiście znajdowały się tablice z napisami: „Zieliński Bronisław syn Ławrentego (1863 – 05.05.1962. Od żony i dzieci)” oraz „Olimpia Zieliński córka Józefa (1874 – 31.01.1967. Od dzieci)”.
Była to pierwsza pisemna wzmianka o badanych osobach, dzięki której dowiedziałem się szeregu cennych informacji:
- Potwierdzone imię ojca Bronisława – Ławrenty;
- Poznał dokładne lata życia Bronisława i Olimpii;
- Ustalił imię ojca Olimpii – Józef.
Poszukiwanie metryk w archiwum Chmielnickim
Kolejnym etapem badań była praca z dokumentami archiwalnymi. Tutaj i dalej opiszę jedynie poszukiwania linii Zielińskich, linia Olimpii córki Józefa to osobne opracowanie.
Tak więc, korzystając z katalogu ksiąg metrykalnych, ustaliłem, że osada, w której mieszkał i prawdopodobnie urodził się Bronisław syn Ławrentego Zieliński – wieś Borysów Plużańskiej wołosci powiatu Ostrogskego gubernii Wołyńskiej – należała do rzymskokatolickiej parafii św. Jana w pobliskim miasteczku Zasław powiatu Zasławskiego. Dzięki temu samemu katalogowi ustalono zachowanie ksiąg metrykalnych tej parafii: zachowały się one z lat 1861, 1863 – 1874, 1881, 1901 i 1904 i znajdowały się w Archiwum Państwowym Obwodu Chmielnickiego (DAChmO), w m. Chmielnickim.
Wkrótce zamówiłem i przerobiłem wszystkie wyżej wymienione metryki kościoła zasławskiego. Zaczęło się od roku 1863, gdyż tą datą był rok urodzenia na nagrobku Bronisława. Wynik był początkowo negatywny: w 1863 r. nie odnaleziono żadnej wzmianki o narodzinach Bronisława. Znaleziono jedynie metrykę urodzenia niejakiego Aleksandera, syna Macieja i Teresy Zielińskich.
Z powodu niepowodzenia nie zmartwiłem się i nadal systematycznie studiowałem pozostałe zeszyty metrykalne. Warto zaznaczyć, że wyszukiwanie opierało się ogólnie na nazwisko Zielińscy. W czytelni archiwum rejestrowałem (robiłem wyciągi) wszystkich jego nosicieli, a dopiero potem starałem się nawiązać między nimi więzi rodzinne.
Dopiero w 1874 roku odnaleziono akt urodzenia Bronisława. W rzeczywistości był o całe jedenaście lat młodszy, niż oficjalnie sądzono! Ponadto odkryto akt małżeństwa rodziców Bronisława, z którego ustalono, że Ławrenty syn Macieja Zieliński urodził się w 1853 r., a Marianna córka Antoniego Zielińska – w 1855 r.
Dzięki nowym znaleziskom zrozumiałem, kim byli Maciej i Teresa Zielińscy w 1863 roku dla naszego Bronisława – dziadek i babcia. To ostatnie potwierdzają także akty zgonów Macieja (1874) i Teresy (1863), w których podano, że każny z nich „pozostawił po sobie” wśród innych dzieci syna Ławrentego.
Szczególnie przydatne okazało się odkrycie aktu drugiego małżeństwa Macieja Zelińskiego (1864) wkrótce po śmierci Teresy. Z akt wynika, że jego rodzicami byli Jan i Marianna z Wiszniewskich Zielińscy. Wcześniej informacja ta nie była znana, gdyż w rzymskokatolickich księgach metrykalnych, w odróżnieniu od prawosławnych, nie wskazywali imię ojca.
Dzięki znalezionym informacjom ustalono, że badani Zielińscy z lat 60 XIX w. zostali zapisani w dokumentach jako szlachcice. Począwszy od lat 70 XIX w. wymieniani są już jako mieszczanie. Na początku XX w. – chłopi.
Tym samym w wyniku poszukiwań w archiwum Chmielnickiego udało się „zejść głębiej” o trzy pokolenia od Bronisława syna Ławrentego Zielińskiego. To był koniec mojej pracy w DAChmO, z efektu byłem w stoprocentowo zadowolony.
Praca z metrykami w Żytomierzu
Ponieważ powiat Zasławski wchodził w skład gubernii Wołyńskiej, należało poszukać dla niego wcześniejszych ksiąg metrykalnych w Archiwum Państwowym Obwodu Żytomierskiego (DAŻO), gdyż Żytomierz był niegdyś centrum gubernii. Dzięki katalogom ustalono, że w tym archiwum zachowała się metryka zasławskiego kościoła św. Jana dla lat 1797 – 1862 (z małymi„lukami”).
W wyniku pracy w Żytomierzu odkryto szereg zapisów metrykalnych, które umożliwiły nieco większe „pogłębienie” wzdłuż wznoszącej się linii drzewa genealogicznego. W szczególności odnaleziono: metryki urodzenia Ławrentego syna Macieja Zielińskiego (1853) i jego braci/ sióstr, a także metrykę małżeństwa ich rodziców, Macieja syna Jana i Teresy córki Franciszeka Zielińskiej (1843), dzięki której odnaleziono możliwe lata ich urodzenia (1816 i 1823).
Szczególnie cenne było odkrycie metryki o śmierci Jana Zielińskiego, ojca Macieja, w 1827 r., co pozwoliło ustalić datę jego urodzin – 1782 r.
Po serii udanych znalezisk rozpoczęła się seria niepowodzeń: jak się okazało, księgi metrykalne dla parafii św. Jana zachowały się dopiero z 1827 r., wcześniejsze, które widniały w katalogu jako dostępne, dotyczyły innej parafii znajdująca się w tym samym miaście Zasław. W związku z tym nie udało się odnaleźć aktu urodzenia Macieja syna Jana Zielińskiego ani wcześniejszych zapisów.
W rezultacie, w wyniku przetworzenia wszystkich dostępnych ksiąg metrykalnych, rodzina Zielińskich „zatrzymała się” na Janie i Marii z Wiszniewskich Zielińskich. Nie udało się ustalić imię ojca Jana.
Później, dzięki polskiej bazie indeksowanych aktów metrykalnych, udało się odnaleźć wzmiankę o małżeństwie Jana Zielińskiego i Marii Wiszniewskiej z roku 1801, które odbyło się w parafii, z której pochodziła panna młoda – w miasteczku Kuniów, powiat Ostrogski. Nie pomogło to jednak w ustaleniu imion rodziców Jana, informacji tej nie było w ówczesnych źródłach łacińskich.
Praca z dokumentami szlacheckimi
Kolejnym krokiem było poszukiwanie dokumentów meldunkowych ludności. Ponieważ nasi Zielińscy do początków lat 70 XIX w. w księgach metrykanych figurowali jako szlachcice, nie było sensu szukać ich śladów w księgach rewizijnych z powiatu Ostrogskiego, gdyż na ten ostatni składały się wyłącznie podlegające opodatkowaniu majątki społeczne (do 1858 r.) . Dlatego rozpocząłem współpracę z fondem Wołyńskiego gubernskiego zgromadzenia deputatów szlacheckich (DDZ) w Archiwum Żytomierskim.
W ten sposób odnaleziono i przejrzano spisy rodzinne szlachty II stopnia (bezrolnej) w powiecie Ostrogskim za lata 1832 i 1834. Źródła tego typu na ogół budową przypominają oksięgi rewizijne, jedyną różnicą jest obecność informacji o okolicznościach i dacie uznania rodu w szlachciectwie oraz wpisie do Księgi Rodosłownej.
W spisach rodzin odnalazłem rodzinę składającą się z czterech braci – Kazimierza, Wincentego, Macieja i Stefana, którzy mieszkali we wsi Borysów w powiecie Ostrogskim. Wskazano ich patronimię – synowie Jana, oraz imię i nazwisko panieńskie matki – Marianna Wiszniewska, dzięki czemu ustalono, że są to nasi badani Zielińscy. W dokumencie znalazła się także informacja, że ród ten był dwukrotnie uznawany w szlachectwie, w latach 1805 i 1832; wskazane są numery odpowiednich certyfikatów DDZ. Dzięki temu w spisach rodzin udało się odnaleźć szereg rodzin Zielińskich. Jednak w momencie prowadzenia badań nie był znany dokładny stopień pokrewieństwa tych ostatnich z „naszymi”.
Następnie przerobiono ogromne woluminy (ponad 1000 stron każda) ksiąg Rodosłownych szlachty gubernii Wołyńskiej z początku XIX wieku, aby odnaleźć tam badaną rodzinę: zebrać informacje o historii rodu z czasów XVIII w., celem odnalezienia herbu i schematu genealogicznego. Praca zakończyła się niepowodzeniem. Powodem może być to, że księgi rodowodowe nie są w nie pełni zachowane.
Poszukiwania w tym samym fondu DDZ sprawy dotyczącej szlacheckiego pochodzenia Zielińskich również nie powiodły się: na okładce pojawiło się ponad dwadzieścia spraw z nazwiskiem Zielińscy, ale wszystkie okazały się imiennikami. Przypadki te sprawdzano nie tylko pod kątem zbieżności nazw i miejscowości, ale także pod kątem dat i numerów metryk DDZ, które wcześniej odkryłem w spisach rodzinnych z lat 1832 – 1834.
Ostatnim znaleziskiem Zielińskich w Żytomierzu był wpis o nich w spisie powszechnym szlachty gubernii Wołyńskiej (pierwsza połowa XIX w.). Zapisano tam znane mi już nazwy i miejscowości, daty i numery zaświadczeń DDZ. Nie było tam, jak poprzednio, nazwiska ojca Jana Zelińskiego. „Zaczarowany krąg” jakoś wyszedł.
Również w ogólnym spisie nazwisk odnaleziono nazwiska niektórych dalszych krewnych badanych Zielińskich, którzy w 1805 roku zostali uznani za szlachtę pod tym samym numerem świadectwa DDZ co nasze. Informacja ta wydawała mi się wówczas zbędna, zwłaszcza, że nie dało się ustalić dokładnego stopnia pokrewieństwa „naszych imion” z „ich”.
Na tym zakończyła się moja praca z fondem szlacheckim w Archiwum Żytomierskim.
Ślepy zaułek. Praca z drzewem „szerokości”
W ciągu następnych kilku lat, gdy miałem czas wolny, zajmowałem się bardziej szczegółowym badaniem faktów z biografii (czynności życiowe, styl życia) odnalezionych pokoleń Zielińskich.
W ten sposób odnaleziono i przejrzano spisy parafian kościoła Zasławskiego z lat 1888 i 1915 oraz w miarę możliwości odtworzono drzewo genealogiczne Zielińskich z XIX do XXI wieku.
„Wisienką na torcie” było otwarcie sprawy dotyczącej praw czynszowych mieszkańców wsi Borysowa w latach 80 XIX w., która przechowywana była w Archiwum Państwowym Obwodu Rówieńskiego (DARO) w mieście Równem. Warto zaznaczyć, że sprawa była w strasznym stanie: dosłownie rozpadała się w rękach. Miałem szczęście, że udało mi się go odczytać i skopiować; gdyby odkryłem go kilka lat później, mogłoby być już za późno i bezcenne informacje biograficzne z XIX wieku przepadłyby…
Tak, dzięki sprawie czynszowej dowiedziałem się, jakie grunty posiadali nasi Zielińscy, jaka była ich wielkość, ile za nie płacili czynszu, kiedy i w jakich okolicznościach otrzymali te działki. Do teczki wszyto także osobne dokumenty osobiste różnych pokoleń rodziny.
W rezultacie zebrano wystarczającą ilość materiału, aby napisać pełnoprawną opowieść o historii rodziny Zielińskich w XX – XIX wieku, którą później z sukcesem zrealizowałem. Ale nadal nie miałem odpowiedzi na stare pytania (genealogia rodziny do XIX wieku).
Jednocześnie prowadzono poszukiwania informacji o Zielińskich w dokumentach fondu Centralnej komisji rewizyjnej spraw szlacheckich w Centralnym Państwowym Archiwum Historycznym w Kijowie (CDIAK). Dokonano przeglądu wiadomości i protokołów za lata 1840 – 1844, również z wynikiem negatywnym. Najprawdopodobniej ród przeszedł czek na obecność praw szlacheckich w 1843 roku, a dokumenty fundacji z tego roku nie zachowały się dobrze. Gdyby dokumenty się odnalazły, najprawdopodobniej przywróciłbym rodowód rodziny z XVIII wieku.
To mógłby być koniec badań nad rodowodem Zielińskich. Nie miałem wtedy jeszcze pojęcia, gdzie szukać informacji genealogicznych „dogłębnie”.
Przejście z „martwego punktu”. Podrzutek
Jedno przypadkowe znalezisko zmieniło wszystko. Przeglądając książkę “Chorowiec O. Herbarz szlachty wołyńskiej, Tom IV – Radom, 2011” w ramach jednego z moich komercyjnych poszukiwań, natknąłem się na następującą informację, w której pojawiło się nazwisko Zielińscy:
“W roku 1805, dnia 7 września urodzony pan Wincenty Zieliński, ziemianin powiatu krzemienieckiego w dowód szlacheckiej swej rodowitości złożył dokumenty. Ze złożnych dokumentów okazuje się, że urodzony Wincenty Zieliński jest niegdyś urodzonych Tomasza i Marianny z Machowskich Zielińskich synem, a niegdyś urodzonych Wojciecha i Marianny z Sliwińskich wnukiem, ponadto że jego przodkowie ciągle klejnotem szlachectwa szczycąc się, przywilejów stanowi temu służących i herbu Świnka, imieniu i familii swej właściwego od dawna używali. Dowody urodzonego Wincentego Zielińskiego za dostateczne uznawszy, imię jego razem z synem Ignacym z urodzoną Dorotą Sołotwińską spłodzonym, jako przez ojca przyznanym, do części pierwszej Księgi Aktualnej Szlachty Guberni Wołyńskiej pod nr 96 wpisać postanowiono, oraz o tym upewniający patent wydać rozkazano. Źr.: DAŻO, fond 146, opis 1, dieło 337-B, s. 224-225.”
Jeśli przetłumaczysz ten tekst w skrócie, jego treść będzie następująca. Wymienione są imiona nosicieli nazwiska Zielińscy, wskazano datę ich uznania w szlachectwie, a także nazwę ich herbu rodowego – Świnka (inne nazwy to Parcaria, Parvus Sus, Porcaria Sus). Był to wyciąg z protokołów posiedzeń Wołyńskiego szlacheckego deputackiego zgromadzenia, z którego fondem współpracowałem wcześniej w DAŻO.
Nie było tam nazwisk moich Zielińskich, ale w jaki sposób te informacje pomogły mi w awansie? Jak pisałem powyżej, w archiwum Żytomierskim, w „Ogólnym wykazie imiennym szlachty gubernii Wołyńskiej” znalazłem imiona moich Zielińskich, obok których dopisano imiona ich dalekich krewnych, dokładny stopień pokrewieństwa z którym nie wiedziałem. A więc imiona tych krewnych i nazwiska znalezione w cytowanej przeze mnie powyżej książce są całkowicie zgodne, łącznie z nazwiskami panieńskimi kobiet!
Stało się jasne – nasi Zielińscy należą do staropolskiego (i dość rzadkiego) herbu Świnka. Radość nie znała granic! Zadzwoniłem do wszystkich zainteresowanych krewnych, aby podzielić się wiadomością.
Znalezione informacje można wyjaśnić w następujący sposób. Ci, tzw. dalsi krewni moich Zielińskich, stanowili starszą gałąź i to oni w 1805 roku jako pierwsi złożyli dokumenty potwierdzające ich szlachecką godność. Zdarzenie to zostało odnotowane w protokołach DDZ i to właśnie ten zapis Oleg Horovets przytoczył w swojej książce powyżej. Moi Zielińscy – młodsza gałąź (kuzynowie trzeciego stopnia) – zostali dołączeni do dekretu z 1805 roku później (w okresie od 1805 do 1832 roku). Ponieważ jednak jest to ta sama rodzina, posiadali zatem te same dokumenty potwierdzające szlacheckie pochodzenie. Pochodzili od wspólnego przodka.
Warto pomyśleć, że mója gałąź Zielińskich mógła zostać „dodana” w okresie po roku 1827 (data śmierci Jana Zelińskiego, gdyż ani on, ani jego ojciec, wówczas bezimienny, nie byli nigdzie wspominani).
Drugie przypadkowe znalezisko. „Głębia” została złamana!
Przez kilka kolejnych lat w tym kierunku panowała cisza. Dopiero w 2021 roku w końcu udało mi się zagłębić „w głąb”. W ogóle idealną opcją byłoby dokonanie przeglądu rewizji szlachty powiatu Ostrogskiego za lata 1795, 1811 i 1816, w których byłby wymieniony nasz Jan Zelinski i jego rodzice, ale dokumenty te nie zachowały się do naszych czasów . Najwcześniejszym dokumentem dotyczącym rachunkowości szlachty powiatu Ostrogskiego były wcześniej skorygowane spisy rodzinne szlachty II klasy z 1832 roku.
O „wyślizgnięciu się z martwego punktu” ponownie zdecydował los. Pracując nad kolejnym zamówieniem handlowym z księgami rewizyjnymi za rok 1795 w Archiwum Państwowym Obwodu Kijowskiego (DAKO), ze zdziwieniem odkryłem, że wśród nich znajduje się kilka spraw, które dotyczą chłopów gubernii Wołyńskiej, choć przypadki te powinny być właściwie przechowywane w Archiwum Państwowym Obwodu Żytomierskiego. W odnalezionych przypadkach byli także chłopi z powiatu Ostrogskiego i postanowiłem je przejrzeć. Zainteresowałem się historią lokalną: ciekawiło mnie, jacy ludzie (chłopi) żyli w sąsiedztwie moich przodków w 1795 roku
Podczas księg rewizyjnych odkryto materiały dotyczące mieszkańców wsi Borysowa i jej okolic, Huty Borysowskiej. Jednak po dokładniejszym zbadaniu nazwisk mieszkańców okazało się, że notowano tam nie tylko chłopów, ale także szlachtę! (pomimo nazwy sprawy zgodnie z opisem). Jedyna myśl brzmiała: „czy szczęście się do mnie uśmiechnie?”
Więc! Oto oni, Zielińscy!
„Piąty dwór. Kazimierz Mateusza syn Zieliński, lat 40, stelmach. Ma żonę Agnieszkę córkę Józefa, lat 35. Mają synów: Floriana, lat 14, Jana, lat 8, Andrzeja, lat 7, i Józefa, 1 rok.”
Dwa pokolenia „w głębi” jednocześnie! Lata urodzenia, pełny skład rodzinny z końca XVIII w. i jako bonus – rzemiosło/zawód mojego bezpośredniego przodka.
Po tym znalezisku długo zastanawiałem się, dlaczego zostały one odnotowane w rewizji chłopskiej. Na początku myślałem, że to przypadkowa kolejność: rejestrowali wszystkich mieszkańców w rzędzie po podwórku. Później jednak doszedł do wniosku, że nasi Zielińscy mogli być zarejestrowani wśród chłopów już od 1795 r., gdyż nie byli jeszcze oficjalnie szlachtą (wszak dokumenty o szlachectwie złożyli dopiero po 1805 r.). A wygląd i styl życia dla przybyłych urzędników carskich nie odróżniał ich od chłopskich sąsiadów.
Konkluzja: badanie rodowodu rodziny Zielińskich, sięgającego XVIII wieku, zajęło mi ponad jedenaście lat. Praca nie była łatwa, ale ciekawa. Odnaleziono i wykorzystano różne rodzaje źródeł genealogicznych w pięciu archiwach Ukrainy, informacje ustne oraz informacje z nekropolii. Przeanalizowano kluczową literaturę dotyczącą historii politycznej i społeczno-gospodarczej badanego regionu oraz kondycji społecznej.
Mam nadzieję, że artykuł ten będzie przydatny dla tych, którzy w ostatnim czasie postanowili poświęcić się szlachetnemu zajęciu „zmartwychwstania z nicości” swoich przodków, a także zmotywuje do poszukiwania wyjścia z najbardziej beznadziejnej genealogicznej „ślepej uliczki” badaczy doświadczenych.
Aleksander O. Krasowski
Dodatek. Schemat genealogiczny
Można zapoznać się z historią Polaków Prawobrzeżnej Ukrainy, którzy w XIX wieku przeszli ewolucję statusu od bezrolnej szlachty do chłopów, a także polityką asymilacyjną ich przez Imperium Rosyjski, w artykule pod linkiem.